O… klimat? Poniekąd tak, bo przecież mieszkanie może być estetyczne i dopracowane w najmniejszym calu, a mimo tego sprawiać poczucie jakiegoś braku. I odwrotnie – kawalerka w starej kamienicy i z nierówną podłogą, może wyzwalać w nas spokój i przypominać, że czasem nie potrzeba wiele – poza kawałkiem własnej przestrzeni, w której czujemy się dobrze.
Kluczowe nie zawsze jest to, co nowe czy stare, ale jak dana przestrzeń odpowiada na nasze potrzeby i czy potrafi stworzyć atmosferę, która sprzyja dobremu samopoczuciu. Bardzo wiele zależy tutaj od indywidualnego podejścia i konkretnych upodobań, ale… nie wszystko.
Co więc sprawia, że naprawdę czujemy się jak u siebie?
Własne znaczy lepsze?
Otodom w swoim raporcie “Szczęśliwy Dom. Mieszkaniowe mieć czy być” zauważa, że posiadanie własnego mieszkania jest dla Polaków jednym z najważniejszych elementów szczęśliwego życia. Aż 75 proc. tamtejszych respondentów wyraża taki pogląd. Nie chodzi im tylko o fakt, że „w końcu nie płacą komuś za wynajem”, tylko o coś zgoła głębszego – o kontrolę. Możliwość samodzielnego decydowania o posiadaniu zwierząt w mieszkaniu, przeprowadzeniu remontu, gdy zajdzie taka potrzeba i braku konieczności wyprowadzki, jeśli właściciel zdecyduje się nie przedłużyć umowy najmu.
Własność to dla wielu z nas symbol życiowej stabilizacji. Nawet jeśli wiąże się z koniecznością zaciągnięcia kredytu hipotecznego, to i tak daje poczucie bezpieczeństwa oraz sprawczości. Perspektywa „mój dom, moje zasady” ma w Polsce wyjątkowo mocny wydźwięk.
Nie tylko metry
Samo posiadanie to jednak dopiero początek. Bo tak naprawdę nasze codzienne samopoczucie zależy od tego, jakie to mieszkanie jest. Metraż oczywiście ma znaczenie – zderzanie się łokciami w mikrokuchni nie buduje atmosfery szczęścia – ale równie ważne są inne rzeczy. Jakie? Na przykład najbliższa okolica, drzewa za oknem, bliskość sklepów, gastronomii i punktów usługowych. To, czy dojazd do pracy lub szkoły nie jest czasochłonny. Czy na spacer można iść nie tylko między blokami, ale wśród bujnej zieleni i wytycznymi ścieżkami. To wszystko wpływa na to, czy naprawdę odpoczywamy i jesteśmy w pełni “na swoim” czy tylko przeczekujemy – pomiędzy jedną sytuacją stresową a drugą.
Miejsce do życia
Na nasze codzienne samopoczucie często najbardziej wpływa to, czy mieszkanie po prostu… działa – czy wszystko ma w nim swoje miejsce i służy tak, jak powinno. Czy kuchnia nie wyprowadza nas z równowagi swoim brakiem funkcjonalności, czy można przejść przez przedpokój bez potykania się o buty, i czy wieczorem da się znaleźć wygodny kąt do odpoczynku.
Wiele osób dopiero po zamieszkaniu orientuje się, że układ pomieszczeń albo brak przemyślanych rozwiązań zwyczajnie im nie odpowiada. Wtedy zaczyna się przestawianie mebli czy dzielenie przestrzeni – szukanie sposobów na to, by miejsce w końcu „zaskoczyło”. Dlatego tak ważna staje się możliwość dostosowania mieszkania do własnych potrzeb – nie tylko dekoracyjnie, ale funkcjonalnie. Szczęśliwe mieszkanie to takie, które nadąża za naszym życiem. Zamiast nas blokować – “współpracuje”, a nie wymaga ciągłego dostosowywania się.
Wynajem? Również może dawać szczęście – ale…
No właśnie – co z wynajmem? On też może być źródłem satysfakcji, zwłaszcza jeśli ktoś ceni elastyczność, nie chce wiązać się z jednym miejscem na długo albo po prostu jeszcze nie trafił na „to” mieszkanie. Nie da się jednak ukryć, że osoby wynajmujące zazwyczaj czują się w lokalu “tymczasowo”. Brak wpływu na przestrzeń, a także niepewność co do dalszych planów właściciela sprawia, że w wynajmowanym mieszkaniu trudno się w pełni rozgościć. Oczywiście, można być szczęśliwym najemcą – historia zna takie przypadki – ale wymaga to wyjątkowego zbiegu okoliczności: bezproblemowego właściciela, dobrze urządzonej przestrzeni i w pełni elastycznego podejścia do przyszłości ze strony najemców.
Szczęśliwe mieszkanie? Dla każdego znaczy trochę coś innego – może bezpieczeństwo, może spokój, może przestrzeń, która w końcu jest naprawdę „nasza”. Są też wspólne mianowniki, doceniane przez wszystkich – poczucie stabilności, funkcjonalność mieszkania i możliwość urządzenia go po swojemu, a także okolica, w której chce się przebywać. Nie chodzi o metraż czy akt własności, ale o to, by czuć się dobrze tam, gdzie się mieszka.
Źródło: Otodom, Raport „Szczęśliwy Dom: Mieszkaniowe mieć czy być?”





