Polska w środku stawki
Portal BIQdata.pl podaje, że w 2021 r. młodzi ludzie z Unii Europejskiej wyprowadzali się od rodziców w wieku około 26-27 lat. W większości krajów północnej i zachodniej Europy młodzi opuszczają swoje domy będąc zaledwie kilka lat po swoich dwudziestych urodzinach. W państwach położonych na południu i wschodzie ta średnia oscyluje już wokół trzydziestki – wskazują eksperci Personal Service. Ich zdaniem istnieje istotna zależność pomiędzy stopniem rozwoju danego kraju, a szybszym uniezależnieniem się młodych od ich rodziców.
W krajach wysoko rozwiniętych, takich jak choćby Szwecja, gdzie usamodzielnienie następuje już w wieku 19 lat, młodych niemal z automatu stać na samodzielne mieszkanie, przez co mają znacznie ułatwiony start w dorosłość. W Portugalii, Chorwacji czy Bułgarii, proces ten jest natomiast znacznie wydłużony, gdyż milenialsi, ze względu na niesprzyjające im warunki ekonomiczne, przez długi czas po prostu nie mogą sobie pozwolić na mieszkanie “na swoim”. W tych krajach usamodzielniają się oni średnio dopiero w wieku 30 lat.
Na tym tle Polska, ze swoimi 29 latami, wypada nieznacznie lepiej, jednak naszą średnią zaniżają głównie kobiety, decydujące się na przeprowadzkę już w wieku 27-28 lat. Mężczyźni na taki krok czekają z reguły 2-3 lata dłużej (BIQdata.pl). Tendencja ta występuje zresztą we wszystkich krajach, tj. młode kobiety wyprowadzają się z domu rodzinnego wcześniej niż młodzi mężczyźni. Z danych Eurostatu wynika, że mają oni średnio 27,4 lat przy 25,5 lat w przypadku kobiet.
Warto zauważyć, że jeszcze w 2019 r. średni wiek wyprowadzki był w naszym kraju najniższy w historii i oscylował w granicach 27-28 lat. Trend spadkowy najprawdobniej zatrzymała jednak pandemia Covid-19, która skłoniła młodych Polaków do ponownego rozważenia decyzji o własnym mieszkaniu. Gwałtowny wzrost popytu, napędzany przez rekordowo niskie stopy procentowe kredytów hipotecznych i rozwój pracy zdalnej sprawił, że ceny mieszkań skokowo szybowały w górę.
Peryferyjni “gniazdownicy”
Większość milenialsów nie mieszka z rodzicami dla przyjemności, lecz z przymusu. Po prostu zakup mieszkania przekracza ich możliwości finansowe. Ceny nieruchomości rosną, nawet pomimo ograniczonego ostatnimi czasy popytu. Podobnie zresztą jak stopy procentowe, mające dziś rozmiary wręcz niebotyczne w porównaniu do tych sprzed roku. W każdym kolejnym miesiącu zamykana jest możliwość wzięcia kredytu przed tysiącami młodych ludzi, w tym przed milenialsami.
Według badania przeprowadzonego jeszcze przed pandemią przez Główny Urząd Statystyczny, młodzi Polacy często decydują się na pozostanie w swoim “gnieździe”. GUS definiuje ich jako osoby w przedziale wiekowym 25-34 lata, które mieszkają z rodzicami i nie założyły jeszcze własnej rodziny. W naszym kraju największa ich koncentracja występuje na obszarach peryferyjnych, szczególnie w przygranicznych gminach województwa podlaskiego i warmińsko-mazurskiego. Inaczej sytuacja wygląda w największych aglomeracjach Polski, gdzie odsetek “gniazdowników” jest najniższy.
Opuszczenie domu rodzinnego to jeden z największych kamieni milowych w przejściu z dzieciństwa w dorosłość. Obecnie jest to jednak bardzo utrudnione i skomplikowane. Biorąc pod uwagę ceny nieruchomości, rosnące koszty najmu i wysokość stóp procentowych trudno nastawiać się na polepszenie perspektyw usamodzielnienia się młodych Polaków oraz Europejczyków, statystycznie podobnych do nas.