Skarbonka na nowy podatek

  •   28 maja 2021

 

 

 

Drastycznych podwyżek cen mieszkań nie spodziewa się Grzegorz Woźniak, prezes Quelle Locum. – Przykładowo mieszkanie wycenione na 1 mln zł zdrożeje o 10 tys. zł, a więc o ten 1 proc. – mówi. – Dużo większy wpływ na ceny mieszkań będą miały rosnące ceny materiałów budowlanych.

Dla Grzegorza Woźniaka powstanie funduszu jest jednak dyskusyjne. – Z jednej strony konsumenci są mocniej chronieni. Z drugiej jednak od czasu wprowadzenia ustawy deweloperskiej nie ma przypadków bankructw deweloperów, a klienci mają pewność, że ich środki są przeznaczone na budowę osiedla, na którym kupują mieszkanie – podkreśla. – Problem z funduszem polega na tym, że tak naprawdę nie wiemy, gdzie ostatecznie trafią zgromadzone pieniądze. Gdyby rzeczywiście dochodziło do upadłości firm, a fundusz służyłby poszkodowanym, byłbym zdecydowanie za jego powołaniem. Jednak fundusz ten będzie skarbonką. Po czym może się okazać, że nie ma wielu upadłości, a fundusz zgromadził sporą sumę. Nie wiemy, na jaki cel zostanie przeznaczona. Ustawę zawsze można zmienić.

Także Witold Indrychowski, prezes Merari, ocenia, że ochronę klientom dają już rachunki powiernicze. – Bank prowadzący otwarty rachunek powierniczy zwalnia środki dla danego etapu dopiero po jego zamknięciu – przypomina. – Deweloper nie może więc zużyć pieniędzy klientów na fikcyjne prace, chyba że jest w zmowie z inspektorem bankowym albo rachunek prowadzi niewiarygodny bank. O takich sprawach jednak nie słyszałem. To bank czuwa nad inwestycją. W jakim więc celu taki fundusz ma powstać? Jeśli ustawodawca ma jakieś złe doświadczenia w tej dziedzinie, wystarczyłoby, aby banki, które takie rachunki prowadzą, były monitorowane lub koncesjonowane, żeby nie otwierały rachunku każdemu, tylko deweloperom gwarantującym swoim doświadczeniem, że inwestycję zakończą.

Czy dojdzie do załamania sprzedaży? – Załamanie nastąpi, gdy nałożą się na siebie wszystkie czynniki, a więc wzrost cen działek, materiałów i usług budowlanych, likwidacja możliwości działania w spółkach komandytowych oraz fundusz deweloperski. Te przesłanki już w większości zaistniały – mówi Witold Indrychowski. – Wzrost kosztów spowoduje, że za rok lub dwa mieszkania mogą być droższe nawet o 20 proc. lub więcej. Jeśli jeszcze wzrośnie koszt kredytu, może dojść do załamania rynku, przy czym ceny nie spadną, ale popyt może dość gwałtownie wyhamować. Być może zadziałają dopłaty do wkładu własnego, ale to nic pewnego.

Z kolei Cezary Chybowski, prezes Reliance Polska, właściciel portalu inwestycyjnego Obligain, ocenia, że jakaś forma dodatkowego zabezpieczenia jest zdecydowanie potrzebna. – Czy w formie funduszu? Trudno stwierdzić. W idealnym świecie to rozwiązanie powinno ochronić nabywców przed utratą pieniędzy, które mogłyby być zagrożone w przypadku m.in. upadłości dewelopera. Jednak forma, w jakiej rząd wprowadza zabezpieczenie, nie jest optymalna ze względu na wysokość składek – mówi. – Ich koszt zostanie przerzucony na kupujących. Nabywcy potrzebują lepszej ochrony, jak weryfikacji deweloperów, ich doświadczenia, mocy przerobowej. Dziś deweloperem może zostać każdy i niestety za chwilę odczujemy skutki tej swobody.

Zdaniem prezesa Chybowskiego część deweloperów może wykorzystać konieczność opłacania funduszu jako pretekst do zwiększenia marży. – Podwyżka będzie łatwa do obronienia argumentami uderzającymi w odgórny przymus ustawodawcy czy chaos związany z wprowadzeniem nowego rozwiązania – ocenia prezes Reliance Polska.

Według niego fundusz nie przyczyni się do załamania sprzedaży nowych mieszkań, ponieważ rynek pierwotny jest mocno rozpędzony. – Konsekwencją będzie wzrost cen, jednak zainteresowanie wciąż będzie duże – przewiduje.