Inwestycje na giełdzie – czy to dobry moment?

  •   23 sierpnia 2022

 

Niskie oprocentowanie lokat bankowych przy jednoczesnym podwyższonym wskaźniku inflacji sprawia, że oszczędzanie pieniędzy nie tylko nie chroni już naszego kapitału, ale oznacza wręcz ponoszenie realnych strat. Na giełdzie natomiast sytuacja wciąż jest nerwowa. Wiele wskazuje na to, że największe dołki są jeszcze przed nami. Czy warto zatem inwestować tutaj  swoje środki?

Prawdziwe wyprzedaże dopiero nadejdą

Podczas postpandemicznego “odmrażania” gospodarki wielu inwestorów oczekiwało, że od teraz będziemy mieli na rynku do czynienia z sytuacją stabilną, spokojną i bardziej przewidywalną. Tak się jednak nie stało – wybuch wojny na Ukrainie z powrotem wprowadził na giełdę chaos i nieodwracalnie zachwiał porządkiem światowym. Sytuacja jest bardzo dynamiczna, a kolejne wstrząsy geopolityczne mogą być kwestią czasu. Coraz więcej osób waha się więc nad tym, czy warto dziś ulokować gdzieś swoje oszczędności po to, by za chwilę nie notować finansowej straty. Czy giełda jest odpowiedzią na te wątpliwości? I czy opłaca się w nią inwestować? – Bardzo ciężko jest znaleźć coś takiego jak „dobry moment” dla całej giełdy. Oczywiście patrząc na obecną koniunkturę, wydarzenia na arenie geopolitycznej czy nawet okres wakacyjny to mamy wrażenie, że ten moment jest idealny, jednak “ustrzelić” dołek jest niezwykle trudno. Do tego dochodzą wewnętrzne sytuacje każdej spółki. Dla przykładu – wojna jest negatywnym czynnikiem dla całej giełdy, ale dla pojedynczej spółki z branży odzieżowej może być kontraktem życia. Patrząc jednak w szerszym kontekście i z ujęciem cyklu koniunkturalnego to jest to dobry czas na rozpoczęcie przygody z giełdą, bo – jeżeli wierzyć wskaźnikom – prawdziwe wyprzedaże dopiero przed nami. Teraz można więc nabyć doświadczenie i praktykę, by za chwilę być gotowym i na czas zareagować – mówi Cezary Chybowski, prezes Reliance Polska, autor książki „Gra na giełdzie – podręcznik początkującego inwestora”.

Giełda to nie hermetyczne grono

Inwestowanie na giełdzie jest często postrzegane jako zadanie z definicji trudne, dostępne dla wąskiego grona wtajemniczonych, uzbrojonych w szczegółową wiedzę i, przede wszystkim, duże pieniądze. Prawda jest jednak taka, że nie trzeba być doświadczonym ekspertem i milionerem, by stawiać na giełdzie pierwsze kroki. Nawet w przypadku kwot rzędu 500 zł inwestycja może po czasie skutkować nagromadzeniem wysokiego kapitału. Pieniądz zarobiony na giełdzie nie jest nieosiągalny, jednak trzeba pamiętać, ten sposób inwestowania wiąże się z ryzykiem i najpewniej również okresowymi stratami – dlatego właśnie nie wszyscy chcą w tym uczestniczyć. Portal Polskieradio24.pl podaje, że 92 proc. aktywów finansowych Polaków jest trzymane w bankach, a zaledwie 8 proc. – lokowane na giełdzie. W Stanach Zjednoczonych zdecydowana większość aktywów osób fizycznych, instytucji, znajduje się natomiast na rynku kapitałowymPrzed pierwszą grą giełdową warto przeczytać jakąś fachową książkę, albo chociaż obejrzeć poradniki w internecie. Przede wszystkim należy pamiętać o tym, żeby nie inwestować na giełdzie oszczędności swojego życia, tylko te pieniądze, które możemy przegrać. Najważniejsze jest jednak, by odciąć się od emocji. Jeżeli dopuścimy je do siebie w momencie, w którym nasze akcje tracą na wartości, to prawdopodobnie zrealizujemy tę stratę poprzez wycofanie środków. Giełda to jednak przede wszystkim logika – mówi Cezary Chybowski.

Wartość ponad wycenę

W dzisiejszych czasach rynek inwestycji jest praktycznie nieograniczony. Barierę stanowi jednak niewiedza oraz strach przed złym, pochopnym zainwestowaniem, które może przynieść straty. Nikt nie dysponuje wglądem w przyszłość i nie da nam stuprocentowej pewności, że pieniądze włożone w daną spółkę na pewno poskutkują ich pomnożeniem, jednak patrząc na obecne trendy, można wysnuć wnioski na temat tego, jak giełda będzie się kształtować. Wiele wskazuje na to, że obecnie wysokie zwroty mogą dawać spółki mające dużą wartość (spółki value), a nie te odznaczające się przede wszystkim wysokim wzrostem – takiego zdania jest m.in.Sebastien Mallet, zarządzający strategią T. Rowe Price Global Value Equity. Według niego odrodzenie spółek value zostało wywołane przez bezprecedensowe poziomy inflacji. Gwałtowny, globalny wzrost cen zmusza banki centralne do podnoszenia stóp procentowych. Ponadto światowa gospodarka boryka się z presją łańcuchów dostaw i podwyższonymi cenami towarów. Historycznie rzecz ujmując – wyższa inflacja i wyższe stopy procentowe wspierają akcje o dużej wartości wewnętrznej, ale nisko wycenione. – Świat stoi też przed wyzwaniami logistycznymi związanymi z pandemią. W związku z powyższym, warto zwrócić uwagę na chińską spółkę z branży zakupów online, czy notowanego w Amsterdamie polskiego operatora pocztowego. Pamiętajmy, że giełda jest bardzo logiczna i to, co należy robić to po prostu analizować sytuację geopolityczną, gospodarczą i wewnętrzną spółek. Ja zawsze patrzę długofalowo na giełdę i staram się odcinać od emocji. Niezmiennie inwestuję w spółki technologiczne, szczególnie będące w fazie wyprzedaży spółki produkujące ogniwa słoneczne. Wysoko cenię sobie również przemysł kosmiczny, który jest bardzo pokrewny z przemysłem zbrojeniowym, ale – mam nadzieję – bardziej perspektywiczny. W krótszym czasie stawiam na spółki z branży windykacyjnej – mówi Cezary Chybowski.

Rynki finansowe nie pierwszy raz w historii mierzą się z kryzysami – czy tymi największymi jak w 1987 r., czy też mniejszymi – jak w 2020 r. Po każdym z nich nastąpiła jednak poprawa i sytuacja prędzej czy później normowała się na tyle, że na giełdzie znów pojawiły się trendy wzrostowe. Kryzys to zresztą dla wielu osób okres “promocji” akcji i kupowania ich po zaniżonych cenach w oczekiwaniu na duże wzrosty w przyszłości. Jednym zdaniem – każdy kryzys kiedyś się kończy. I można go dobrze wykorzystać.